Bardzo. Nigdy nie przestają się zmieniać. Między innymi od prawie roku nie robię już zdjęć, a jeśli robię, to naprawdę w wyjątkowych sytuacjach. Nie maluję też obrazów ,,ze zdjęć" na zamówienie. Na etapie liceum był to świetny sposób na dorobienie kilku groszy w celu własnych wydatków, ale nie uważam teraz swojej wcześniejszej twórczości za szczególnie wartościową, może pojedyncze przypadki. Niedługo przed początkiem kwarantanny moim życiem zawładnęła Olimpiada Artystyczna. Przygotowując się do niej, po raz pierwszy naprawdę zgłębiłam sztukę od strony teoretycznej, poznałam historię jej ewolucji. Możliwe, że to właśnie dlatego przestałam robić to, co do tamtej pory robiłam - przestało mnie to zadowalać. Każdy artysta ma swój odpowiadający mu tok pracy, niektórzy czynią postępy przez praktykę - w moim przypadku jest inaczej. Nie chcę już tworzyć rzeczy, które nie zadowalają mnie w stu procentach. Wolę urodzić mniej, ale lepiej. Dlatego w czasie kwarantanny wcale dużo nie robiłam. W ogóle ostatnimi czasy mało robię, ale z drugiej strony bardzo dużo robię. Zmieniam swój tok myślenia, spojrzenie na świat - to będzie dłuugi proces, ale mam nadzieję, że bardzo owocny.