Mam na imię Maurycy, mam 20 lat. Nie mam pojęcia kim jestem, uważam, że najważniejsze odpowiedzi mają formę niezwykle dobrze postawionego pytania - jest we mnie więcej niewiedzy niż samowiedzy. Na ten moment myślę, że jedyne co może mnie jakoś określić, jest to, że nieodłącznie od wszystkiego, co robię, jest w tym próba zorientowania się we własnym życiu, ubrania w metafory doświadczenia, nakładów emocji. W moim przypadku pomocnym narzędziem jest więc obraz: począwszy od pisania, po reżyserię, operatorkę i montaż, a kończąc na zdjęciach. Myślę, że kino to synteza sztuk, nie wyobrażam sobie żyć bez relacji z postaciami czy historiami, przez które mnie przeprowadziło. Chciałbym poprzez film nauczyć się z rozmawiać z drugim człowiekiem, wyrzucając z siebie szczerość, traktować widza jako partnera, tak, aby mógł spotkać się z samym sobą. ,,Mój fyrtel" powstawał w momencie mojego życia, gdy zakopując się w pokoju, poczułem, że zatracam kontakt z otaczającym mnie światem. Wychodząc regularnie na spacery, zacząłem obserwować własne odbicie w fotografowanych ludziach. Ich twarze posłużyły mi za mapę, którą zwiedzałem nowo zamieszkałą przeze mnie dzielnicę. Jednocześnie przeprowadziły mnie przez most, jaki dzielił mnie z codziennym oddechem miasta, samonapędzającym się organizmem, którego niewątpliwie wcześniej ze strachu nie zauważałem.